Każdy z nas na pewno spotkał się już kiedyś z literowymi oznaczeniami na etykiecie energetycznej urządzeń AGD. A, B, C, A+, A++ itd. Ale czy zdajemy sobie sprawę co tak naprawdę one oznaczają?
Energooszczędność to prawdziwa oszczędność
W czasach, kiedy dbałość o środowisko naturalne jest jednym z podstawowych światowych problemów, nikogo już nie dziwi fakt, że dąży się do oszczędzania wyczerpujących się zasobów naturalnych. Z tego też powodu urządzenia, które do swej pracy zużywają energię elektryczną czy wodę stają się coraz bardziej oszczędne, przy jednoczesnym zachowaniu sprawności działania i wszystkich dotychczasowych funkcji. Kierunek ten ma też bezpośrednie, pozytywne przełożenie na zasobność portfeli samych użytkowników sprzętów, im bardziej oszczędne urządzenie, tym mniejsze rachunki przyjdzie nam zapłacić. Warto więc dowiedzieć się czegoś więcej o energooszczędności w świecie AGD, by móc świadomie inwestować w tego typu sprzęty.
Ważna etykieta
Producenci sprzętu AGD zobowiązani są do podawania efektywności energetycznej sprzętów, które sprzedają konsumentom. Na każdym urządzeniu umieszczona jest więc tzw. etykieta energetyczna, na której widnieje informacja do jakiej klasy energetycznej należy dany model oraz ile prądu zużywa on do swej pracy w ciągu roku. Dane te mają służyć informowaniu potencjalnych nabywców o przyszłych kosztach związanych z eksploatowaniem urządzenia, mogą być także pomocne przy porównywaniu i wybieraniu konkretnych sprzętów podczas zakupów.
Warto więc wiedzieć co oznaczają poszczególne symbole i jak je interpretować, by podjąć przemyślaną i słuszną decyzję oraz kupić sprzęt nie tylko funkcjonalny, ale też taki, który nie narazi nas na zbyt duże wydatki związane z jego użytkowaniem.
Energetyczny alfabet, tajemnicze plusy i minusy
Na każdej etykiecie energetycznej widnieje litera informująca o tym, do jakiej klasy energetycznej przyporządkowane jest dane urządzenie. Najmniej energooszczędne sprzęty mają klasę G, te oszczędzające podczas swej pracy najwięcej prądu należą do klasy A. Możemy też spotkać się z oznaczeniem A+, A++, a nawet A+++. Powstały one nie tak dawno w związku z coraz lepszymi parametrami w zakresie energooszczędności. Takimi symbolami mogą pochwalić się jedynie urządzenia wyjątkowo energooszczędne. Plus przy literze oznacza, że dany sprzęt zużywa ok. 10 % mniej energii, niż urządzenie w klasie A. Dwa plusy oznaczają zużycie mniejsze o ok. 20%, a trzy – o ok. 30%. Niekiedy producenci na swych etykietach podają też oznaczenia: A-10%, A-20%, A-30%. Oznaczają one, analogicznie, to samo, co symbole A+, A++ i A+++.
Nie tylko symbole
Wybierając konkretny model dobrze jest też wziąć pod uwagę ilość energii, jaką zużywa on podczas swej pracy. Taka wartość również podawana jest na etykiecie produktu, zwykle jest ona określana w ilości kWh zużywanych w ciągu roku. Im będzie ona mniejsza, tym lepiej dla naszego portfela. Jeśli planujemy zakup sprzętu używającego do swej pracy wodę (zmywarka, pralka automatyczna), koniecznie zapoznajmy się z informacją ile tej wody zużywa rocznie i weźmy również i ten parametr pod uwagę.
Uważne kalkulacje
Wydawać by się mogło, że wystarczy jedynie spojrzeć na etykietę produktu, by porównać poszczególne modele i trafnie wytypować ten najbardziej energooszczędny. I owszem, taka analiza z pewnością pozwoli wybrać sprzęt najbardziej energooszczędny, ale czy jego zakup będzie korzystny również dla naszego portfela? Niekoniecznie. Urządzenia z najwyższymi klasami energetycznymi wyposażone są w najnowocześniejsze rozwiązania pozwalające minimalizować zużycie prądu. Ale właśnie te nowatorskie technologie powodują, że sprzęty takie mają niekiedy bardzo wysokie ceny. Warto więc poświecić czas na dokładne przekalkulowanie czy i kiedy zainwestowanie w bardzo drogi, ale niezwykle energooszczędny sprzęt zwróci się nam w postaci obniżonych o kilkanaście procent rachunków za energię elektryczną. Wybierajmy więc z głową – najlepiej sprzęty energooszczędne, ale stosunkowo niedrogie. Zawsze najlepszy jest tzw. „złoty środek”.